Ostatnie pożeganie Siostry Marii Ludmiły Murackiej
W środę 12 kwietnia br. w kościele św. Katarzyny na Służewiu odbył się pogrzeb śp. S.M. Ludmiły Murackiej. Mszy świętej pogrzebowej przewodniczył Ksiądz Proboszcz Dominik Koperski, a współkoncelebrowali Ksiądz Kanclerz Janusz Bodzon i Ksiądz Proboszcz Wojciech Gnidziński. Na uroczystości zgromadziły się siostry oraz Rodzina Zmarłej. W wygłoszonym słowie Bożym Ksiądz Kanclerz podkreślił wymiar eschatologiczny naszego życia, przypominając, że „nasze życie się nie kończy, ale się zmienia” i dlatego należy na nie zawsze patrzeć z perspektywy zmartwychwstania. Po Mszy świętej procesyjnie udaliśmy się do miejsca spoczynku sióstr elżbietanek na tutejszym cmentarzu, gdzie nasza śp. Siostra M. Ludmiła została pochowana.
ECHO ŻAŁOBNE
Siostra M. Ludmiła urodziła się 23 czerwca 1921 roku w Warszawie. Rodzice Tomasz i Franciszka wychowywali swoje dzieci w bardzo religijnej atmosferze. W roku 1935 ukończyła szkołę powszechną, zaś w roku 1937 rozpoczęła Gimnazjum Kupieckie Nauczycielskiej Spółdzielni Pracy. Działania wojenne w 1939 roku zmusiły S. Ludmiłę do przerwania szkoły, a ciężkie warunki materialne w jakich się znalazła wraz z całą rodziną w czasie okupacji, uniemożliwiły ukończenie szkoły.
W czasie okupacji S.M. Ludmiła zajmowała się pracą dorywczą, robiła swetry na drutach. W styczniu 1945 roku wstąpiła do Wojska Polskiego i ukończyła trzymiesięczny kurs pielęgniarski. Wówczas podjęła pracę w Szpitalu Okręgowym w Lublinie, a potem w Szpitalu Ewakuacyjnym w Bydgoszczy, gdzie odczuła łaskę powołania. Na własną prośbę zwolniła się z pracy i powróciła do Warszawy, by zrealizować powołanie. Zgłosiła się do Sióstr Szarytek, została przyjęta lecz musiała zapracować na posag. W tym czasie pracowała w szpitalu wojskowym w Warszawie (1946-1952) oraz posługiwała jako pielęgniarka w żłobku i przychodni na Starym Mieście. W styczniu 1950 roku zdała państwowy egzamin i uzyskała dyplom pielęgniarski. Ponownie zgłosiła się do Sióstr Szarytek, lecz nie została przyjęta ze względu na wiek. Wtedy, za radą spowiednika, zwróciła się o przyjęcie do naszego Zgromadzenia i została przyjęta w grudniu 1956 roku. Siostra M. Ludmiła napisała w swoim życiorysie: „W ciągu sześciu lat pracy w szpitalu jeszcze bardziej pogłębiły się moje pragnienia, aby wstąpić do klasztoru, oddać się bez zastrzeżeń Matuchnie Niepokalanej, wieść życie w czystości, ubóstwie i posłuszeństwie, wypraszać u Pana Boga za przyczyną Niepokalanej łaskę nawrócenia dla wszystkich grzeszników i przez całe swoje życie wznosić się na wyżyny świętości”.
Po odbytej formacji S.M. Ludmiła została skierowana do pracy w szpitalu i mieszkała w naszych domach przy ul. Krasickiego i Goszczyńskiego. Przez rok czasu (1965/1966) pomagała w Nuncjaturze Apostolskiej. W latach 1966-1971 pracowała w Częstochowie, gdzie w tym czasie został zakupiony dom, aby siostry mogą przyjmować pielgrzymów. Przez kolejne pięć lat pracowała jako pielęgniarka w Państwowym Domu Pomocy Społecznej dla Dzieci w Międzylesiu i pełniła obowiązki przełożonej domu. Siostra M. Ludmiła ponowie wróciła do Częstochowy w roku 1976 i przez trzy kadencje była przełożoną tamtejszej Wspólnoty oraz troszczyła się o pielgrzymów przybywających na Jasną Górę. W latach 1985-1988 przebywała w domu prowincjalnym przy ul. Miodowej 16, pomagając w pracach domowych. W roku 1988 została przeniesiona na Dziekanię, gdzie posługiwała ks. biskupowi Jerzemu Dąbrowskiemu i przez jedną kadencję była przełożoną domu. W latach 1991-2004, już jako emerytka, służyła swoją fachową pomocą pielęgniarską siostrom i paniom przebywającym w hospicjum w Zalesiu Górnym. Następnie została przeniesiona do Wspólnoty w Warszawie przy ul. Mierosławskiego i mieszkała tam od 2004 do 2013 roku. W sierpniu 2013 roku, ze względu na konieczność objęcia S.M. Ludmiły stałą opieką, została przeniesiona do domu prowincjalnego przy ul. Rycerskiej.
Siostra M. Ludmiła była bardzo sumienną i dokładną w wypełnianiu swoich obowiązków. Była bardzo wymagająca od siebie i od innych. Cechowała Ją wielka kultura osobista i pogoda ducha. Zawsze starała się odpowiedzieć tak, by nikogo nie urazić.
Przez ostatnie dwa tygodnie była leżąca, ale jak zawsze bardzo pogodna i wdzięczna Siostrom za ich posługę. Odeszła do Pana w niedziele 9 kwietnia, otoczona troskliwą opieką i modlitwą Sióstr.
Niech Pan da Jej niebo.