Ekstremalna Droga Krzyżowa 2017
Chciałabym podzielić się moimi przeżyciami z Ekstremalnej Drogi Krzyżowej z Piaseczna do Niepokalanowa, która odbyła się 31 marca/1 kwietnia 2017 r. Postanowiłyśmy wyruszyć wraz z s.M. Hanną Miłkowską razem z 90-cio osobową grupą z parafii św. Anny z Piaseczna i okolic. Idea EDK narodziła się w 2009 r. w Krakowie, w duszpasterstwie ks. Jacka Stryczka. Dziś zyskuje coraz większą liczbę zwolenników. Uczestnicy EDK w całej Polsce wyruszają na 40-, 60-, a nawet 100-kilometrowe trasy. Idąc całą noc, pochylają się nad specjalnie przygotowanymi rozważaniami. Podczas drogi obowiązuje zasada milczenia, która ma pomóc w odpowiednim doświadczaniu tego czasu. Uczestnicy mogą wyruszać na trasy w małych grupach lub samotnie. W czasie Drogi Krzyżowej przeżywanej w taki sposób, często w trudnych warunkach atmosferycznych, w bólu, wyczerpaniu, człowiek może przekroczyć siebie, pokonać granice swoich możliwości i dzięki temu otworzyć się na zmianę, na nowy sposób myślenia. Naszą Ekstremalną Drogę Krzyżową rozpoczęliśmy Mszą Świętą o godzinie 18:30 w kościele pw. Św. Anny w Piasecznie. Na trasę ruszyliśmy przed godziną 19:30 w małych 4-osobowych grupkach, zachowując zasadę milczenia. Zatrzymywaliśmy się przy wyznaczonych stacjach drogi krzyżowej, mniej więcej co 4 kilometry. Początkowo bez najmniejszych problemów pokonywałyśmy kolejne kilometry. Miałyśmy bardzo dużo intencji, które niosłyśmy ze sobą. Ta świadomość nas zapalała. Ciężar drogi odczułyśmy mocniej dopiero po połowie trasy na 34 kilometrze. Był to środek nocy, bardzo długi etap 11 i pół kilometra i już znacznie osłabiony organizm. Rozważyłyśmy w tym czasie VII stację - drugi upadek. W sercu cały czas pojawiały się myśli jak ciężko powstać z tego drugiego upadku…a ile jeszcze przed nami. Piękną ideą tej drogi jest samotność i milczenie. Wędrowałyśmy razem w milczeniu, obok siebie, ale rozumiałyśmy bez słów, co wzajemnie przeżywamy. Starałyśmy się cały czas mieć przed oczami Jezusa, który idzie mimo trudu, który powstaje, który niesie nas na ramionach. Z godziny na godzinę kroczyłyśmy wolniej. Po długim 12 godzinnym marszu na horyzoncie zobaczyłyśmy Sanktuarium Matki Bożej - Niepokalanów. Ostatnie kilometry ciągnęły się w nieskończoność. Czułyśmy się razem z Chrystusem złożone do grobu. Łącznie pokonałyśmy 52 km. To długa i bardzo wymagająca trasa. Uwieńczeniem naszych wysiłków była Eucharystia w Sanktuarium. Dla mnie Ekstremalna Droga Krzyżowa jest wyjątkową formą przeżycia ostatniej wędrówki Jezusa. Dotknięciem Jego cierpienia i próbą przekroczenia swoich słabości. Dziękuję za tą łaskę kroczenia z Nim. Powtarzając motto Ekstremalnej Drogi Krzyżowej -
„Nie warto żyć normalnie, warto żyć ekstremalnie”
- chciałabym już dzisiaj zaprosić wszystkich do wzięcia udziału w kolejnej edycji EDK.
s.M. Katarzyna Mróz