Odeszła do Pana
W nocy 31 marca br, po 89 latach ziemskiego życia i 68 profesji zakonnej, Pan powołał do siebie naszą s.M. Eugenię Benignę Kowalską. Śp. Siostra Eugenia 44 lata posługiwała w moim rodzinnym mieście w Muszynie, żywo zapisując się w pamięci wielu mieszkańców. Od najmłodszych lat towarzyszył mi widok Siostry Eugenii, pędzącej przez miasto na rowerze do posługi chorym, czy też modlącej się w kościele, zawsze w tej samej ławce. Uśmiech nie schodził jej z ust. Ostanie lata życia spędziła przykuta do łóżka w naszym zalesiańskim domu.
Msza święta pogrzebowa zostanie odprawiona w czwartek, dnia 2 kwietnia 2020 roku, o godz. 11.00 w klasztornej kaplicy p.w. Św. Elżbiety w Zalesiu Górnym. Po Mszy świętej pogrzebowej nastąpi złożenie ciała do grobu na miejscowym cmentarzu.
To kim była Siostra Eugenia pięknie oddają słowa śp. Księdza Proboszcza Józefa Wierzbickiego, które wypowiedział w czasie Jubileuszowej Mszy św 50-lecia życia zakonnego S. Eugenii
2 czerwca 2002 w kościele parafialnym w Muszynie.
„I oto Pan skierował drogi Twego życia i zakonnego posługiwania do Muszyny, do naszej parafialnej społeczności. … Twa charakterystyczna sylwetka, Czcigodna Siostro, jest na ulicach naszego miasteczka obecnością św. Elżbiety spieszącej z pomocą chorym i samotnym. … Nigdy nie licząc czasu czy odległości, nie bacząc na porę dnia i nocy, każdemu potrzebującemu twej pomocy niesiesz Boga. Czynem stwierdzając czym jest wierność i miłość”.
s.M. Vianneya Lupa
WSPOMNIENIA O ŚP. SIOSTRZE M. EUGENII
Bp Stanisław Salaterski z Tarnowa: Dziękuję za informację. Jak wspomniałem w rozmowie telefonicznej jutro o 7.00 ofiaruje Mszę św. W Jej intencji w kaplicy naszego domu. Mam nadzieję, że w spokojniejszych czasach uda się odwiedzić Jej grób, dzięki życzliwemu wsparciu Sióstr. Wyrażam współczucie z powodu śmierci Siostry Eugenii, szacunek dla Sióstr za piękną i serdeczną opiekę nad Nią oraz gratulacje dla Zgromadzenia z powodu świadectwa życia i ogromu dobra zapisanego w życie wielu osób przez posługę, cierpienie i modlitwę Siostry Eugenii. Ufam, że będzie nadal aktywna i pomocna wielu z Domu Ojca. Niech Pan Jezus i Jego Matka wspierają nas w te trudne dni. Z wyrazami szacunku bp Stanisław – jeden z dłużników śp. S. Eugenii.Początek formularza
Dziękuje Ci, ze napisałaś ten post - przekaże Mamie....a siostra Eugenia przebiła mi uszy...zaraz po Komuniii...pamietam jakby to było wczoraj...wieczny odpoczynek...
też pamiętam przebijane uszy i zastrzyki... Niesamowita kobieta... Teraz już odpocznie...
Również pamiętam jak siostra Eugenia jeździła na rowerze i prowadziła roraty
Wieczny odpoczynek [*]
[*] w takich chwilach czuć mocniej, że nic nie jest wieczne... poza wspomnieniami. Gdy przymykam oczy widzę i siostrę i rower i ołtarz w muszyńskim Kościele i ławkę i przygarbioną postać pochyloną w tej ławce nad różańcem w zdeformowanych reumatyzmem palcach i ... taką jasność tego jej wzroku, która padała, gdy patrzyła. Wieczne odpoczywanie racz jej dać Panie a Światłość Wiekuista niechaj jej świeci.
Fajna kobieta bardzo pozytywna😃też korzystałem z jej pomocy🕯
Super Siostra. Wiele jej zawdzięczam.
Bardzo smutna wiadomość... Najwspanialsza istota moich dziecinnych lat, siostra Eugienia która pamiętam to cudowna , ciepła osoba która zawsze miała czas dla innych , która przez wiele lat służyła w Ośrodku Zdrowia , do której zawsze zwracała się moja mama kiedy zachodziła potrzeba podania zastrzykow, której obraz mam przed oczami do dziś i często wspominam w rozmowach z bliskimi - zawsze z uśmiechem potrafiła pocieszyć, doradzić, dla każdego miała dobre słowo... zresztą słowami nie da się opisać wszystkich wspomnień które ma się w sercu...
Dla mnie osobiście siostra Eugienia zawsze kojarzyła się że spokojem... miała w sobie wewnetrzne piękno 😇Wieczne odpoczywanie racz Jej dać Panie, a Światłość Wiekuista niechaj jej świeci , na wieki wieków . Amen
Pozwoliłam sobie Siostro za udostepnienie Twoich słow i posta.Sa takie osoby które sa odzwierciedleniem wspomnien z dziecińswa. Siostra taka dla mnie była. Pamiętam jak stawiała mi bańki. Dziwne ze po tylu latach pamiętam jej barwe głosu, ton wypowiedzi.... Moze przez to ze raz robiła mi zastrzyk a igły z tamtego czasu zostają na trwałe w pamięci:) Jedno jest pewne... była nismawitą w swojej normalności..... na zawsze zostanie w mojej pamięci....
To dzięki niej mam uszy przekłute. Wieczne odpoczywanie racz jej dać Panie.
Siostra Eugenia odkryła w posłudze chorym sens swego życia i pełnię radości. Chory był dla Niej ważniejszy niż ona sama. Przy boku Najlepszego Lekarza, była tam, gdzie potrzebował Jej pomocy. To sekret pokoju i radości Bożej Pielęgniarki. Bogu dziekujemy za Jej życie.…
To dla mnie była jedyna siostra zakonna która swoim ciepłym uśmiechem zarażała wszystkich dobrocią, mądrością pokory i miłością do ludzi. Świat stracił anioła tu na ziemi. Spoczywaj w pokoju
Cudowny człowiek. Tyle lat już nie mieszkam w Muszynie ale widok siostry na rowerze mam przed oczami do dziś. WIECZNE ODPOCZYWANIE DAJ JEJ PANIE.😭
Siostrzyczka była u mnie wiele razy Wiecznie uśmiechnięta Wspaniała Kobieta Boże Przyjmij ja do Swojego Królestwa. Dla mnie Świętość w czystej postaci
Ja też dziękuję za zastrzyki jak byłem mały i miałem zapalenie płuc to siostra codziennie rano przyjeżdżala z zasrzykiem nie było to miłe a le dzisiaj wiem że to dla mojego dobra i pamiętam siostrę jak byłem ministrantami bardzo sympatyczna osoba dziękuję siostro 😇
Pamiętam ją od dziecka , z kościoła i ośrodka zdrowia, jej ciężko spracowana postać z nieodłącznym rowerem . wierzę że patrzy na nas z góry gdzie spotykają się dobrzy ludzie
ECHO ŻAŁOBNE
SIOSTRA M. EUGENIA
Benigna Kowalska
Zmarła 31 marca 2020 r.
w domu zakonnym w Zalesiu Górnym, ul. Parkowa 41
Przyczyna zgonu: zatrzymanie krążenia
Urodziła się 11 czerwca 1930 r. w Wiktorówku, pow. Wyrzysk
Do Zgromadzenia wstąpiła 30 sierpnia 1949 r. w Warszawie
Pierwsze Śluby 15 sierpnia 1952 r. w Warszawie
Śluby Wieczyste 28 października 1957 r. we Wrocławiu
Siostra M. Eugenia urodziła się 11 czerwca 1930 roku w Wiktorówku. Rodzice Franciszek i Helena prowadzili gospodarstwo rolne. W siódmym roku życia s.M. Eugenia rozpoczęła naukę w Szkole Podstawowej w Wiktorówku, której nie ukończyła z powodu wybuchu II wojny światowej w 1939 roku.
W sierpniu 1949 roku wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr św. Elżbiety w Warszawie, gdzie mogła dokończyć Szkołę Podstawową. W roku 1951 została zatrudniona w naszym Szpitalu przy ul. Goszczyńskiego 1 na etacie przyuczonej pielęgniarki. Dnia 6 grudnia 1956 roku zdała egzamin państwowy i uzyskała tytuł pielęgniarki. W szpitalu na Goszczyńskiego s.M. Eugenia pracowała w okresie od 1 grudnia 1951 roku do 30 listopada 1964 roku jako instrumentariuszka. Swoją pracę wykonywała w sposób profesjonalny, o czym świadczą słowa lekarzy z którymi pracowała. W grudniu 1964 roku podjęła pracę w Szpitalu dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Drewnicy pod Warszawą. Od 1 września 1965 roku do 18 lutego 1966 roku pracowała w Warszawie przy ul. Puławskiej 95. W tym czasie przebywała na placówkach: Warszawa, ul. Goszczyńskiego 1 (1950-1964) i Warszawa, ul. Krasickiego 43 (1964-1966).
W roku 1966 została przeniesiona do Muszyny i tu podjęła pracę w Ośrodku Zdrowia. W latach 1968-1971 kontynuowała naukę w Korespondencyjnym Liceum Ogólnokształcącym w Tarnowie, które ukończyła egzaminem maturalnym.
W 1992 roku - po 41 latach pracy w zawodzie pielęgniarki s.M. Eugenia przeszła na emeryturę, choć nadal służyła mieszkańcom Muszyny jako pielęgniarka.
W latach 1979-1982 oraz 1991-1994 i 1994-1997 pełniła obowiązku przełożonej domu w Muszynie.
Dnia 2 czerwca 2002 w kościele parafialnym w Muszynie s.M. Eugenia obchodziła swój Złoty Jubileusz życia zakonnego. Ks. proboszcz Józef Wierzbicki tak podziękował Jubilatce: „I oto Pan skierował drogi Twego życia i zakonnego posługiwania do Muszyny, do naszej parafialnej społeczności. … Twa charakterystyczna sylwetka, Czcigodna Siostro, jest na ulicach naszego miasteczka obecnością św. Elżbiety spieszącej z pomocą chorym i samotnym. … Nigdy nie licząc czasu czy odległości, nie bacząc na porę dnia i nocy, każdemu potrzebującemu twej pomocy niesiesz Boga. Czynem stwierdzając czym jest wierność i miłość”. Była bardzo uczynna i oddana ludziom chorym „Pewni jesteśmy, że jest ktoś, kto przyniesie nam ulgę w cierpieniu, przyniesie nam Boga i Jego miłość. Wypełni nasz pusty czas dobrym słowem i modlitwą”.
W sierpniu 2010 roku została przeniesiona do domu zakonnego w Zalesiu Górnym. Nie mogąc służyć chorym oddawała się modlitwie. Sama bardzo schorowana i cierpiąca nie narzekała, ale znosiła swoje cierpienia w łączności z Jezusem. Pozostawiła po sobie wiele dobra i pozostanie w naszej pamięci jako ofiarna, oddana Bogu i ludziom Siostra Elżbietanka.
Odeszła cicho, otoczona modlitwą czuwających Sióstr. Niech Pan da Jej niebo.