Kurs Formacji Juniorackiej
Kurs Formacji Juniorackiej - kolejny rok za nami.
W dniach 1-5 czerwca 2023 r. odbył się w Trzebini, w Centrum Formacji Duchowej u Ojców Salwatorianów, ostatni, w tym roku szkolnym, zjazd sióstr juniorystek z mistrzyniami kończący kolejny rok Kursu Formacji Juniorackiej. Nadszedł czas na podsumowanie. Co daje młodym siostrom ten kurs? Jak wpływa na ich życie zakonne i duchowe? Swoimi przeżyciami i refleksjami podzieliła się Siostra M. Jana:
„Dla mnie spotkania w ramach cyklu KFJ stanowią nieodzowną pomoc w rozwoju mojego człowieczeństwa i duchowości. Wykłady są prowadzone przez wykfalifikowaną kadrę osób świeckich i duchownych. Dostarczają one wiedzę teoretyczną (z danej dziedziny) i są poparte warsztatami, na których poprzez różnego rodzaju ćwiczenia mogę głębiej przeżywać, doświadczać, odkrywać „siebie” i działanie Boga we mnie, ale też w drugim człowieku. Uczę się też umiejętności praktycznych związanych z komunikacją i budowaniem relacji międzyludzkich. Wszystko odbywa się w harmonii z rozważaniem Słowa Bożego, przez które Bóg dociera do głębin serca pozwalając odkrywać prawdę o sobie samej, prawdę, która zawsze wyzwala. Wielokrotnie doświadczyłam tego, jak Słowo Boże działa z mocą, jak uzdrawia, oczyszcza, porządkuje, wyprowadza z chaosu, niesie miłość i pokój. Kurs ten wlał w moje serce jeszcze większe pragnienie karmienia się Słowem Boga w codzienności dnia i zachęcił do tego, aby troszczyć się o czas i przestrzeń dla Słowa w moim sercu, by to Ono mogło czytać moje życie.
Na każdym zjeździe jest możliwość korzystania z kierownictwa duchowego i sakramentu spowiedzi, które dla mnie osobiście są ogromnym wsparciem w kształtowaniu życia wewnętrznego i rozeznawania duchowego. Po skończonych dwóch latach kursu mogę śmiało powiedzieć, że dostrzegam swój wzrost duchowy, większą dojrzałość i świadomość siebie, co przekłada się na inną jakoś życia z Bogiem i ludźmi. Dziś już wiem, że aby „dawać siebie”, trzeba najpierw „posiadać siebie”. Z kolei większa świadomość siebie, pozwala mi na budowanie głębszej relacji z Jezusem.
Nie mogę nie wspomnieć o tym, że jest to też czas budowania pięknych, siostrzanych relacji, dostrzegania swoich talentów i ich rozwijania. Rozmowy w kuluarach, przy aromatycznej kawie, parzonej przez Ojca Daniela od 6:00 rano, dają możliwość wymienienia się swoimi doświadczeniami życiowymi, bliższego poznania siebie i różnorodności swoich zgromadzeń i charyzmatów, oraz wspierania siebie nawzajem w chwilach trudów i kryzysów. Towarzyszy tym spotkaniom radość, ale są też łzy wzruszenia i ból obumierania. Dokonują się tu wielkie rzeczy, które najczęściej są niewidoczne dla oczu, bo obejmują przestrzeń serca. Za każdym razem, kiedy przyjeżdżam do Trzebini, na kolejny zjazd w ciągu roku, staram się mieć wyczulone ucho na szepty Ducha Świętego, aby czerpać na maxa, z tego, czym i jak Bóg chce mnie nakarmić, a możliwości Jego są przeogromne i zaskakujące. Myślę, że te zdjęcia mówią więcej niż słowa.
Tradycją kursu stała sie wyprawa w góry zamykająca kolejny rok, która odbywa sie pod przewodnictwem Ojca Piotra Ślęczki, doświadczonego przewodnika górskiego. Stanowi ona integralną całość w tych wszystkich płaszczyznach ewaluacji ludzkiej: odkrywaniu i pokonywaniu (przekraczaniu) siebie, zdobywaniu szczytów i schodzeniu z „góry Tabor”, po to aby w codzienności dnia, umieć być człowiekiem w człowieku dla człowieka.
Jestem ogromnie wdzięczna Bogu i przełożonym wyższym za ten „trzebiński” czas łaski”.
s.M. Jana Wachnik